Back

Jesień 2007

sobota, 20 marzec 2021
Jesień 2007 - Nad Krzyżem stojącym w najwyższym punkcie za Monasterem od strony zachodniej zachodzi jesienne słońce. "W Krzyżu cierpienie, w Krzyżu zbawienie, w Krzyżu mądrości nauka. Kto Ciebie, Boże raz pojąć może, ten nic nie pragnie, nie szuka." W Krzyżu spoczywa cała mądrość acsezy chrześcijańskiej i życia mniszego. Od Krzyża zaczynamy nasze życie i na Krzyżu kończymy, jeżeli oczekujemy zmartwychwstania.
Jesień 2007 - Skończyło się słoneczne i suche lato. Nasza okolica obłóczyła się porannymi mgłami, zwiastującymi nieuchronnie nadciągającą jesień.
Jesień 2007 - I kto by pomyślał, że te misternie nanizane na niteczki perły, to śmiertelna pułapka pająka na nieświadome niebezpieczeństwa owady. Strzeżmy się wszyscy śmiertelnych pułapek, choćby były tak piękne, jak ta koronka perłowa, które zastawia szatan na nasze dusze.
Jesień 2007 - a soczystej zieleni lasów zaczynają pojawiać się żółte i rude odcienie buków i grabów, a to znak, że jesień nadchodzi.
Jesień 2007 - Kto we żniwa szuka chłodu, nacierpi się zimą głodu." Jeśli chcesz mieć zimą ciepło, musisz przygotować sobie opał na zimę. Brat Michał przez tydzień uporał się z taką ilością drewna.
Jesień 2007 - I życie nasze jest jak ta trawa, wiosną rośnie zielona i rozkwita, a jesienią sama usycha i przypomina nam i marności naszego życia i konieczności przygotowania się do naszej jesieni.
Jesień 2007 - Nie ma prawdziwej jesieni bez wykopków ziemniaków. Kto chociaż raz przez pół dnia zbierał ziemniaki, będzie znał ich smak. Na tegoroczne wykopki do Monasteru pani Aleksandra przywiozła z Hajnówki kilkanaście osób.
Jesień 2007 - Zawołajmy dziś słowami psalmu: "Oto jak dobrze i jak miło, gdy wszyscy pracują razem."
Jesień 2007 - Nawet najcięższa praca może być modlitwą i pełnieniem przykazania Chrystusa: "Jedni drugich ciężary noście."
Jesień 2007 - Gdyby nie pomoc braci i sióstr, nasze wykopki trwałyby dwa dni, a tak uporaliśmy się w ciągu jednego dnia.
Jesień 2007 - W tym roku z Bożym błogosławieństwem zebraliśmy przy wyjątkowo ładnej pogodzie odpowiednią ilość ziemniaków, która powinna wystarczyć dla nas na potrzeby kuchni i gospodarstwa.
Jesień 2007 - Tegoroczna jesień obfituje w przeróżne dary Boże, a okoliczne lasy pełne są przeróżnych grzybów. Zbieramy tylko najlepsze.
Jesień 2007 - Po co to zbierać? Dziwi się nieodłączny stróż O. Atanazego.
Jesień 2007 - Każdy chce się pożywić borowikiem, tylko kto pierwszy zdąży go znaleźć?
Jesień 2007 - Podgrzybek bukowy w całej krasie kolorów. Było ich w tym roku bardzo dużo.
Jesień 2007 - Borowiki rosły w tym roku nawet w takich miejscach, w jakich nie występowały przez ostatnie 20 lat. Czyżby zapawiadała się ciężka zima?
Jesień 2007 - Dotychczas to O. Serafin robił zdjęcia, nawet przy zbieraniu grzybów. A teraz to jemu zrobiono w czasie krótkiego odpoczynku pod modrzewiowym wykrotem.
Jesień 2007 - Piękne buki to ulubione miejsce bukowych borowików, które też rosną w określonym czasie i miejscu. Gdy przyjdziesz nie w porę, próżno ich szukać.
Jesień 2007
Jesień 2007 - Młodniki modrzewiowe obfitowały w przeróżnego rodzaju maślaki, których naliczyliśmy około 9 gatunków różniących się kolorem, kształtem, a nawet smakiem, czy sposobem obierania skórki z kapelusza.
Jesień 2007 - Skoro jesteśmy przy temacie grzybowym, to warto zobaczyć maślaki koloru cytrynowego.
Jesień 2007 - Jedne z obfieciej występujących w naszym młodniku to maślak modrzewiowy koloru kasztanowego.
Jesień 2007 - Jedne z obfieciej występujących w naszym młodniku to maślak modrzewiowy koloru kasztanowego.
Jesień 2007 - Jeszcze wczoraj nasze surfinie, zakupione na dekorację ołtarza polowego na dzień Śww. Cyryla i Metodego, kwitły wszystkie wspaniałością barw do połowy października. Pewnego dnia rano znaleźliśmy je skoszone przez nocny przymrozek.
Jesień 2007 - Niestety, zmarznięte kwiaty należy usunąć, aby zrobić miejsce pod następne w przyszłym roku. Pracując na polu i obcując z przyrodą, uczymy się tej prawdy, że nic nie ma stałego na tej ziemi.
Jesień 2007 - Popularne "michałki" nie boją się pierwszych przymrozków i wykorzystują każdy promień słońca, aby ukazać piękno swoich kolorów i barwiejszą uczynić naszą jesień.
Jesień 2007 - Suchatka nawet przy największym mrozie pozostaje zawsze w tych samych barwach i kształtach, a ścięta i zasuszona może stać nawet kilka lat, nie tracąc kolorów.
Jesień 2007 - Obok różowych "michałków" jeszce bardziej rozrosły się i obficie zakwitły "michałki" niebieskie. Miejscowa nazwa tych kwiatów związana jest ze świętem Archanioła Michała, obchodzonym w Kościele Zachodnim 29 września. Jest to czas rozkwitania tych jesiennych kwiatów.
Jesień 2007 - Późną jesienią podziwiamy w róży jedynie kształty i kolory, a na kwiaty trzeba poczekać do następnego roku.
Jesień 2007 - Podziwiajmy więc piękno stworzenia i wielkość Stwórcy, choćby w kształtach i kolorach dębowych liści.
Jesień 2007 - Podziwiajmy też i wychwalajmy Stwórcę za tak misterne i piękne jesienne kwiaty, które czynią nasze życie na ziemi bardziej rajskim i przypominają o obowiązku myślenia o Raju.
Jesień 2007 - Samotna sosna od wielu już lat opiera się jesiennym i zimowym wichurom. Wiosną powraca do życia z uśpienia zimowego i uczy nas nieustannego wysiłku w czynieniu dobra i powstawania z codziennych upadków.
Jesień 2007 - Jednemu bratu ciężko byłoby zwieźć wzystkie pory i selery z pola pod górę. Wspólna praca nie tylko zbliża ludzi, ale jest okazją do czynienia dobra bliźniemu przez okazanie mu wzajemnej pomocy.
Jesień 2007 - Ojciec Archimandryta Nikodem otwiera sezon buraczany w monasterze. Nie są to buraki cukrowe, ale pastewne, przeznaczone na paszę dla naszych ośmiu krów.
Jesień 2007 - Suche lato nie zapowiadało dobrego urodzaju buraków, które od rana do wieczora często stały na polu ze zwiędłymi liśćmi. Jednak modlitwa nad polami i błogosławieństwo dają rezultaty: buraki porosły takie wielkie, że trudno je obierać z liści, trzymając je w ręku.
Jesień 2007 - Takie buraki stanowią większość na polu. Wyrywamy je przez trzy dni i zwozimy do piwnicy. Chwała Bogu za Jego błogosławieństwo i szczęśliwy urodzaj.
Jesień 2007 - Spieszymy się ze zbiorem buraków, bo szykuje się deszcz, a trudno będzie wyrywać je z gliny.
Jesień 2007 - Nie mamy czasu na przerywanie pracy w porze obiadowej. Kuchnia sama przyjechała w pole ...
Jesień 2007 - Mamy więc w plenerze "szwedzki stół" za darmo i w przepięknej scenerii jesiennych lasów.
Jesień 2007 - A jak smakuje obiad na polu? Trzeba samemu spróbować. Tego opisać się nie da.
Jesień 2007 - Zostaw trochę dla mnie, bo ładnie pachnie ...
Jesień 2007 - Pod koniec dnia już nie na stojąco, ale na kolanach większość z nas obcina buraczane liście. Niech Bóg przyjmie tę naszą pracę na kolanach zamiast dzisiejszych pokłonów. Czynimy naszą pracę na polu nieustanną modlitwą umysłu i ciała i każda praca jest dobra, by stała się miłą Bogu ofiarą. Tylko leniom i nierobom zdaje się, że praca fizyczna przeszkadza w życiu monastycznym.
Jesień 2007 - Chwała Bogu i za to, że już nie musimy ręcznie ładować na przyczepę ciężkich, buraczanych liści.
Jesień 2007 - Ostatnie większe zbiory tego roku to kukurydza, która obrodziła bardzo dobrze. Zabezpieczona od wschodu nowym ogrodzeniem, nie była niszczona przez dziki, ale całe lato urzędowały w niej borsuki, przechodząc pod ogrodzeniem.
Jesień 2007 - Najpierw zrywamy kolby i sypiemy na wóz, bo już nadciągają czarne chmury. Ostatnie kolby kukurydzy zwywamy już w deszczu i szybko uciekamy z pola.
Jesień 2007 - Teraz w stodole już spokojnie obieramy kolby z łusek i wiążemy po kilka sztuk w wiązki.
Jesień 2007 - Dwie wiązki związane razem łatwo będzie zawiesić na gwoździu pod dachem, aby przesuszyć ziarno.
Jesień 2007 - Gdzie tylko można było, wszędzie wisi kukurydza, w której teraz urzędują stada wróbli.
Jesień 2007 - Nawet wejście do celi O. Atanazego zostało "udekorowane" wiązkami kukurydzy przez O.Mojżesza i powisi ona tak długo, aż będzie skarmiona przez ptactwo monasterskie. Będą ją również dziobać stada wróbli i sójek.
Jesień 2007 - Jesienny zachód słońca nad monasterskimi dzwonami.
Jesień 2007 - Długie już są wieczory, zimne i wilgotne, a praca w odkrytej stolarni przeciąga się aż do nocy.
Jesień 2007 - Ostatnie zbiory tego roku to nasiona kwiatów, które wysiejemy w przyszłym roku.
Jesień 2007 - I jeszcze zbiory późnej zimowej marchwi, która tego roku obrodziła nam obficie.
Jesień 2007 - Tegoroczne suche i ciepłe lato było obfitujące w miód, a nasze pszczoły wywiązały się ze swej pracowitości w stu procentach. Jesienne prace polegają na usuwaniu nadstawek, zmniejszaniu ilości ramek w ulu i podawaniu pokarmu zimowego.
Jesień 2007 - W gorące dni pszczoły wychodzą nad oczko wlotowe i chłodzą siebie i ul. Jeszcze ciągle pracują, bo sprzyja im pogoda.
Jesień 2007 - Ostatni przegląd przed zimą należy do głównego pasiecznika Ojca Archimandryty Nikodema.
Jesień 2007 - Pomimo późnej jesieni pszczoły dalej pracują, nawet na deseczce wyciągnęły na dziko cały plaster pełen miodu. Będzie prawdziwy kapaniec, a wosk posłuży do produkcji świec cerkiewnych.
Jesień 2007 - Obficie obrodziły też w tym roku winogrona, którego na terenie monasteru rośnie 5 odmian.
Jesień 2007 - Matuszka Joanna obiera winne grona, aby przygotować z nich sok na zimę.
Jesień 2007 - Kilka razy w tygodniu służymy uroczyście Paraklis do Przeczystej Bogurodzicy w Jej Ikonie "Utiszenia ili Otrady", aby prosić za wszystkich, którzy zwracali się do nas o pamięć w modlitwie.
Jesień 2007 - Prawie we wszystkie soboty i niedziele przybywają do naszego Monasteru pielgrzymki, by przed świętą Ikoną "Utiszenia ili Otrady" błagać o zachowanie wiary prawosławnej u dzieci i młodzieży, o uzdrownienie chorych na duszy i ciele, o dar potomstwa, o dar powołania kapłańskiego czy mniszego. Wiele pielgrzymek przybyło już w Czwartek lub piątek, by pomóc nam w jesiennych pracach polowych. Serdecznie tą drogą wyrażamy im nasze: Spasy Hospody!
Jesień 2007 - Wszystkie pola monasterskie już zaorane na zimę i tam, gdzie potrzeba, posiano już zimową pszenicę.
Jesień 2007 - Czy to sianokosy? Nie. To wykoszenie trawy na łące, której nie wypasły krowy. Bracia Sylwan i Eliasz zbierają nieużyteczną trawę, która pójdzie na kompost i w przyszłości przemieni się w ziemię, na której będą rosły kwiaty, pomidory i ogórki.
Jesień 2007 - Coraz zimniej. Nawet kaczki grzeją dzioby pod skrzydłami.
Jesień 2007 - Pierwszy przymrozek na oczku i wszytko poobracało się do góry nogami.
Jesień 2007 - Ludzie bezdomni? To Ojciec Antoni ze swoim wiernym przyjacielem, który umie słuchać.
Jesień 2007 - Przecudne kolory złota? Szkoda, ze tak krótko w naturze cieszą oko. Dobrze, że pozostaną z nami chociaż na tej fotografii.
Jesień 2007 - Pomimo, że zimne są noce, to pierwszego listopada zbieramy jeszcze rydze i maślaki.
Jesień 2007 - Ostatni spacer w złotej jesieni? Być może, za dwa dni złote igliwie z modrzwi obleci na ziemię i nastanie szarość. Ale nawet wtedy znajdzie się coś warte utrwalenia. Bóg zawsze pośle nam coś, aby uradować nasze życie.
Jesień 2007 - Z której strony nadejdzie zima? - zdaje się wyczekiwać O.Archimandryta Nikodem. A może modli się słowami: "Oczy moje podnoszę ja do góry, skąd nadejdzie mi pomoc, bo pomoc moja od Boga, Który stworzył niebo i ziemię. On nie pozwoli zachwiać się mej nodze, ani nie pozostawi mnie na pastwę mym wrogom."
Jesień 2007 - "Nie może się ukryć miasto, na górze leżące. Nie zapala się też świecy i nie chowa pod łóżko. Tak niech świeci światłość wasza przed ludźmi, aby widząc wasze dobre czyny, chwalili Ojca waszego, Który jest na niebiosach."
Jesień 2007 - Dziś Dymitrowa sobota - dzień modlitwy za zmarłych. Nad krzyżem zachodzi jesienne słońce na tle ciemnych, deszczowych chmur. Kończymy naszą jesienną stronę pod Krzyżem Chrystusa tak, jak ją zaczęliśmy. Bo "Kto Krzyż odgadnie, ten nie upadnie, w boleści sercu zadanej. Gdy grom się zbliża pospiesz do Krzyża, On ciebie wesprze, ocali ..."