Historia Watopedzkiej Ikony w Ujkowickim monasterze

  • Autor: O. Atanazy Dębowski
  • polski,ukraiński
  • A5
  • 40
Historia Watopedzkiej Ikony w Ujkowickim monasterze
  1. Słowo Archimandryty
  2. Ogród Bogurodzicy
  3. Historia powstania Watopedzkiego Monasteru
  4. Historia cudownej ikony Watopedzkiej Bogurodzicy zwanej „Pocieszeniem i Dobrą Radą”
  5. Kopia Watopedzkiej ikony zawędrowała do Ujkowickiego Monasteru
  6. Dowody Opieki Przeczystej Bogurodzicy nad Ujkowickim Monasterem 
  7. Miłość „siostrzanych” braci
      a. Protest mieszkańców wsi Ujkowice przeciwko mnichom
      b. Kartka na ołtarzu
      c. Czy wrogów ma spotkać kara Boża?
      d. „My tu będziemy przysyłać swoich ludzi”
      e. Najazd policji i straży leśnej na Monaster
      f. Akcja „Mostek”
      g. Sąd i prokuratura
  8. „Skąd wy bierzecie środki na utrzymanie i budowę Monasteru?”
  9. Założenie kamienia węgielnego pod budowę Świątyni pw. Watopedzkiej Ikony „Pocieszenia i Dobrej Rady”
  10. Mnisi z Watopedu do mnichów z Ujkowic
  11. Srebrne serca i Pas Bogurodzicy
  12. „Nie płacz nade Mną, Matko”

 

Słowo Archimandryty

Z Opatrzności powołał nas Bóg do Swej służby przy końcu drugiego tysiąclecia chrześcijaństwa i na początku trzeciego, w momencie przełomowym, gdy toczy się walka o „rząd dusz” w świecie oscylującym ku „energiom z kosmosu”, w świecie opowiadającym się za szatanem, za złem w wielorakich jego przejawach.
Jako słudzy Boga Żywego i słudzy Bogurodzicy mamy świadomość odpowiedzialności za przekazanie czystej wiary Apostolskiej i Ortodoksyjnej w następne pokolenia, w trzecie tysiąclecie. To nic, że ten świat ogłasza sobie erę Wodnika i koniec ery chrześcijańskiej.
Obecność Bogurodzicy pod Krzyżem Jej Syna, Zbawiciela naszego, Jezusa Chrystusa, Jej obecność w Cerkwi i w życiu Jej dzieci szczerze Ją kochających, obecność nad świętą Górą Atos – Jej ziemskim udziałem, i wreszcie Jej matczyna i wszechmocna obecność w naszym życiu monasterskim w Ujkowicach napełnia nasze serca odwagą w dziele apostolskim i w głoszeniu Jej bezgranicznej miłości do ludzi.
Przedstawiona przez nas historia cudownej ikony Bogurodzicy Watopedzkiej z Atosu, czczonej w naszym Monasterze niech nam otworzy oczy na potrzebę uciekania się do Niej w czasach ogólnego zamętu i utraty wiary przez współczesny przeintelektualizowany świat. Tylko modlitwa, post i jałmużna zapoczątkują w nas odnowę życia duchowego, a obecność w nim Bogurodzicy i naszej Matki ochroni je przed wszelkim niebezpieczeństwem.
Działanie Bogurodzicy w naszym życiu mniszym w Ujkowicach i nasza ufność w Jej pomoc i obronę pozwalają wznosić dzieło budowy Monasteru wbrew opiniom głoszącym „dziś monastery wznoszą wariaci albo święci”. Monaster w Ujkowicach wznosi sama Bogurodzica, a my Jej tylko pomagamy. Ona jest w nim Ihumenią. Ona stara się o finanse, a my dajemy Jej gotowe do pracy serca i dłonie. Jak do tej pory nigdy nas nasza Ihumenia nie zawiodła. Jako współcześni wariaci chcemy zdobywać świętość nie na greckim Atosie, w republice mnichów, ale w Ujkowicach, na górze Bogurodzicy, która sama przybyła do nas z Atosu.
Niech to nasze małe świadectwo Opieki Przeczystej Bogurodzicy nad nami i naszym Monasterem będzie pieśnią wdzięczności Matce wcielonego Boga-Słowa za dar Zbawiciela, którego zrodziła nam w Betlejem Judzkim dwa tysiące lat temu. Niech ta historia wzbudzi w nas samych większą ufność do Bogurodzicy i dziecięcą czystą miłość. Albowiem od wieków nie słyszano, aby ktokolwiek do Bogurodzicy się uciekając i Jej pomocy przyzywając, miał być przez Nią opuszczony. Tylko jedna strona zrywa układ miłości: to my z naszymi grzechami, z naszą pychą i światowym mędrkowaniem psujemy plany zbawcze i krzyżujemy wolę Bożą względem nas. Bogurodzica zawsze prostuje nasze ścieżki i jako najlepsza Matka ciągle oczekuje naszych powrotów pod Jej macierzyński Pokrow.
Archimandryta Nikodem,
Ihumen Monasteru św. Cyryla i Metodego w Ujkowicach
Święto Watopedzkiej Ikony zwanej „Pocieszeniem i Dobrą Radą”, 21 stycznia - 3 lutego


 

I.Ogród Bogurodzicy


2001 r. Stara chrześcijańska tradycja przekazała nam do naszych dni rozpoczynających trzecie tysiąclecie chrześcijaństwa pewną historię z życia Przeczystej Bogurodzicy.

W czytaniach miesięcznych świętego Dymitra Rostowskiego pod datą 15 sierpnia czytamy, że po zesłaniu Ducha Przenajświętszego na Apostołów zgromadzonych w Wieczerniku wraz z Maryją, Matką Jezusa, Apostołowie postanowili rzucić losy, aby każdy z uczniów wiedział, gdzie z woli Bożej wypadnie mu głosić Ewangelię. Rzucono też los dla Bogurodzicy i otrzymała Ona w udziale półwysep w Grecji zwany Atos. Tradycja podaje nam, że Bogurodzica z grupą wiernych Jej uczniów wypłynęła łodzią na morze Egejskie i opłynęła półwysep. Jej obietnica i błogosławieństwo dla tego miejsca zawarte są w słowach samej Bogurodzicy wypowiedzianych do sławnego pustelnika atoskiego, Piotra:

„Dla swobodnej służby Bogu nie ma na świecie bardziej pięknego i odpowiedniego miejsca niż Góra Atoska, którą przyjęłam od mego Syna i Boga w dziedzictwo dla siebie, aby wszyscy, którzy zechcą oddalić się od spraw i ułudy tego świata mogli tu przychodzić i służyć Bogu bez trosk światowych, w duchowym pokoju. Od dziś będzie się nazywać ta góra MOJĄ WINNICĄ. Bardzo umiłowałam to miejsce i przyjdzie czas, kiedy od brzegu do brzegu, od północy po południe, wypełnione będzie mnóstwem mnichów. Jeśli oni wszyscy z całej swej duszy będą z bojaźnią Bożą spełniać Jego przykazania, Ja sama wyjednam im, by stali się godni najwyższej łaski w Wielki Dzień Syna Mojego. Tutaj, na tym miejscu, będą mieć ode mnie wszelką pomoc. Złagodzę ich boleści i trudy i nic nie posiadając, będą mieć wystarczającą ilość wszystkiego, co potrzebne do życia. Wszelką siłę złego przeciw nim skierowaną osłabię i sławnym uczynię ich imię po całej ziemi.” (Z Atoskiego Pateryka).

Obietnica złożona przez Bogurodzicę wypełnia się do naszych dni. Od niepamiętnych czasów powstawały na świętej Górze Atos cele i skupiska mnichów, wiodących pustelniczy i bogobojny żywot. Bogurodzica zawsze była tą Jedyną Niewiastą, która może swą stopę postawić na ziemi Atoskiej. Innym kobietom jest to zabronione do dziś.

Mało mamy źródeł pisanych dotyczących początków Atosu, ponieważ mnisi pustelnicy żyli nie dla tego świata i swoje przeżycia mistyczne i dowody Opieki Bogurodzicy nad Atosem zabierali ze sobą do grobu. Nie ma na Atosie Monasteru, skitu czy cerkiewki, w której nie byłoby cudownej ikony Bogurodzicy. Przez nie Królowa Niebios spełnia Swą obietnicę i daje błogosławieństwo zbawiającym się tam mnichom. Ikony stały się znakiem obecności Bogurodzicy i przez nie zsyłane są niezliczone dobrodziejstwa. W każdym Monasterze półwyspu Atoskiego spotyka się znaki obecności i działania Bogurodzicy zachowane do naszych dni w wielorakich przekazach. I tak w Wielkiej Ławrze św. Atanazego zapragnęła być Ekonomką rozmnażając pokarmy w czasie głodu. W Chilandarze sama chce być Ihumenią i rozkazała, aby nie było tam innego ihumena prócz Niej. W Iwironie zapragnęła być Strażniczką bramy monasterskiej jako „Wratarnica”, przedkładając małą cerkiewkę przy bramie nad wspaniały sobór.

Jednym z zapisanych i udokumentowanych oraz przekazanych do naszych czasów dobrodziejstw Atoskiej Ihumenii jest sam fakt powstania i nazwa jednego z Jej Monasterów zwanego „Watopedi”, czyli „Krzew Dziecka”, dziś drugiego co do wielkości i ważności Monasteru na świętej Górze Atos.


II. Historia powstania Watopedzkiego Monasteru

Najstarsze przekazy wspominają o założeniu Watopedzkiego Monasteru na świętej Górze Atos już za czasów Konstantyna Wielkiego. Niedaleko od tego Monasteru w roku 395 w czasie silnej burzy został przez fale zmyty z pokładu okrętowego syn cesarza bizantyjskiego Teodozjusza Wielkiego, Arkadiusz. Chłopiec zniknął w odmętach morskich. Wszyscy pielgrzymi obecni na okręcie zamarli z trwogi, nie tylko z obawy o życie syna cesarskiego, ale i z obawy o swoje życie. Jak staną teraz przed cesarzem bez następcy tronu? Widząc, co się stało z Arkadiuszem i oceniając stan morza nie łudzili się tym, że mógł on przeżyć. Z wielkim trudem okręt zdołał zakotwiczyć w pobliżu miejsca, gdzie dziś wznoszą się mury Watopedzkiego Monasteru. Towarzysze podróży długo szukali martwego ciała Arkadiusza na plaży, mając nadzieję, że fale wyrzucą go na brzeg. Zmęczeni poszukiwaniami podeszli wreszcie do najbliższego krzewu rosnącego przy brzegu i tu nagle ujrzeli przemoczonego do suchej nitki, leżącego w jego cieniu i spokojnie śpiącego Arkadiusza. Rozbudzony Arkadiusz opowiedział zdumionym i rozradowanym towarzyszom podróży, jak w cudowny sposób był uratowany od niechybnej śmierci przez działanie i wstawiennictwo Bogurodzicy.

Było to pierwsze udokumentowane objawienie mocy i macierzyńskiej troski Bogurodzicy okazane na tym miejscu. Dla upamiętnienia tego cudownego zdarzenia, znajdujący się w pobliżu Monaster nazwano Watopedi, co znaczy „Krzew Dziecka”. Nie na darmo Cerkiew Prawosławna nazywa Przeczystą Bogurodzicę Nieopalimoju Kupinoju, to znaczy „Krzewem Gorejącym, który nie spłonął”. Jak krzew na pustyni synajskiej oglądany przez Mojżesza, który został ogarnięty ogniem Bóstwa i nie spłonął, tak ogień Bóstwa zstąpił w łono Bogurodzicy i nie wyrządził Jej żadnej szkody. Bogurodzica jest Krzewem Gorejącym, w którego cieniu wielu znajduje ratunek. Okazała się na tym skrawku brzegu Atoskiego Krzewem Ratunku dla cesarskiego syna Arkadiusza. Monaster Watopedzki przyjmuje swą nazwę nie tyle od historycznego krzewu, pod którym znaleziono chłopca, lecz od samej Bogurodzicy chroniącej bezbronne dziecko w cieniu Swojej Opieki.

Bogurodzica jest Krzewem Dziecka – Strażniczką dziecka Bożego, każdego, kto u Niej szuka ratunku, kto ufa w Jej macierzyńską pomoc i wstawiennictwo u Jej Syna.

Imperator Teodozjusz Wielki na znak swojej wdzięczności dla Bogurodzicy rozbudował cały Monaster i wyposażył iście po cesarsku. Na miejscu znalezienia Arkadiusza wybudowano główny ołtarz monasterskiego katolikonu, czyli głównej świątyni Monasteru. Na jego poświęcenie przyjechał sam Arkadiusz wraz z patriarchą konstantynopolitańskim Nektariuszem. Taki był początek cudów Przeczystej Bogurodzicy, Ihumenii Atoskiej, w Watopedzkim Monasterze.